D Y S K U S J A   O   » Y C I U   -   B ú Ñ D   U   P O D S T A W


        Podstawowym b│Ωdem w dyskusji dotycz╣cej kary £mierci, aborcji, eutanazji czy og≤lnie w dyskusji o ┐yciu jest to, ┐e argumenty, kt≤rymi pos│uguj╣ siΩ adwersarze znajduj╣ siΩ na r≤┐nych p│aszczyznach. Powoduje to, ┐e chybiaj╣ one celu - nie trafiaj╣ do przeciwnika. Podnoszone twierdzenia dotycz╣ bowiem niby tego samego zagadnienia, ale zupe│nie r≤┐nych, nieprzystaj╣cych do siebie nijak, jego aspekt≤w. Jedni powo│uj╣ siΩ na najwy┐sz╣ i bezwzglΩdn╣ warto£µ ┐ycia ludzkiego, drudzy na spo│eczn╣ u┐yteczno£µ pozbawiania go w okre£lonych sytuacjach. To nie s╣ argumenty przeciwstawne. To s╣ argumenty o innej pozycji w hierarchii, "z innej p≤│ki" - nie mog╣ siΩ £cieraµ, bo siebie nawzajem nie dotycz╣. Taka dyskusja nie prowadzi wiΩc (i prowadziµ nie mo┐e) do niczego, a ju┐ na pewno nigdy nie doprowadzi do uzgodnienia wsp≤lnego stanowiska.
Koniecznym jest wiΩc rozstrzygniΩcie w pierwszej kolejno£ci kwestii warto£ci.
Czym jest ┐ycie cz│owieka?
Darem Boga czy tylko cech╣ materii odpowiednio wysoce zorganizowanej. Czy jest dla nas £wiΩte, tabu, nietykalne, czy te┐ ma warto£µ wzglΩdn╣, niekiedy mniejsz╣ od innych warto£ci? Dopiero, gdy udzielimy odpowiedzi na to pytanie, mo┐emy prowadziµ dyskusjΩ albo te┐ stwierdzimy, ┐e jest ona bezcelowa. Bo je£li uznaµ ┐ycie ludzkie za warto£µ bezwzglΩdn╣, najwy┐sz╣, to si│╣ rzeczy nikt, nic i nigdy nie mo┐e uzasadniµ naszej w nie ingerencji. Tylko w sytuacji odmiennej mo┐emy dalej dowodziµ czy i w jakich okoliczno£ciach pozbawienie cz│owieka ┐ycia jest dopuszczalne, u┐yteczne, uzasadnione.
     PiszΩ dalej wiΩc │atwo siΩ domy£leµ, ┐e uznajΩ warto£µ ┐ycia ludzkiego za wzglΩdn╣. Nie chcΩ jednak nikogo przekonywaµ do tego stanowiska, nie taki stawiam sobie tutaj cel. Chcia│bym tylko zwr≤ciµ siΩ do tych, uznaj╣cych ┐ycie cz│owieka za nienaruszalne, z pytaniem czy rzeczywi£cie nie wyobra┐aj╣ sobie ani jednej sytuacji, kt≤ra usprawiedliwia│aby zabicie kogo£ (np. obrona siebie czy kogo£ innego, wojna i in.)? Wystarczy jedna (np. uznanie za korzystne zabicie drugiego w obronie swego ┐ycia), by uczyniµ kwestiΩ pozbawiania ┐ycia wzglΩdn╣, zale┐n╣ od spo│ecznej u┐yteczno£ci takiego czynu. Problemem pozostaje tylko jaki stopie± owej u┐yteczno£ci czyn takowy usprawiedliwia?
     W ramach dyskusji o ┐yciu poruszono na │amach ~AM sprawy kary £mierci, aborcji, eutanazji, rozdzielenia bliƒni╣t syjamskich, samob≤jstw, a mo┐e i inne, kt≤re mi umknΩ│y. Roztrz╣sane by│y one zasadniczo wok≤│ problem≤w ich prawnej dopuszczalno£ci i jej zakresu. A bior╣c pod uwagΩ fakt, ┐e prawo ma za zadanie regulowaµ stosunki spo│eczne, tak by mo┐liwie najlepiej kszta│towaµ nasze wsp≤│┐ycie w spo│ecze±stwie, uzasadnione jest spojrzenie na te sprawy w│a£nie przez pryzmat spo│ecznej u┐yteczno£ci pozbawiania ┐ycia, choµ wydawaµ siΩ to mo┐e beznamiΩtne i nieludzkie. Dotychczas bowiem kwestia ta, w powszechnym pomieszaniu pojΩµ i racji utylitarnych z aksjologicznymi (tj. dotycz╣cymi warto£ci), nie zosta│a nale┐ycie wyeksponowana.
Nie spos≤b na tym poprzestaµ, ale na niej g│≤wnie chcia│bym siΩ skupiµ.

Poni┐ej rozwiniΩcie w trzech ods│onach. Zapraszam, kolejno£µ nieobowi╣zkowa;), aczkolwiek zalecana.
         {pewne zawarte poni┐ej stwierdzenia i przyk│ady, skrΩcaj╣ce byµ mo┐e nieco w kierunku groteski, s╣ przejaskrawione celowo; co wyolbrzymione, to │atwiej zauwa┐alne}

Kara £mierci
Usuwanie ci╣┐y
Eutanazja i nie tylko

 

Davero van Rat
vanrat@wp.pl